Przyznaje, że byłem jedną z tych osób, które w zeszłym roku nie wierzyły w to, że kwota dopłat do certyfikowanej produkcji będzie na takim poziomie jak była obiecywana. Tak było i tym razem – dla odmiany – przewiduję, że kwota zostanie utrzymana. W tym roku nie zgłosiło się do tej formy produkcji dużo więcej osób niż w poprzednich latach. Właściwie to oprócz znaczącego wzrostu w 2023, to w tym sezonie do Integrowanej Produkcji zgłosiła się dodatkowa garstka „małych producentów”, którzy tego po prostu potrzebują ze względu na ubieganie się o „premię dla małych gospodarstw”.
Mimo tego, poniższy tekst kieruję zarówno do producentów, dla których certyfikacja gospodarstwa jest nowością, jak i dla tych, którzy z różnych względów gospodarstwa certyfikują od lat – od 2024 obowiązują nowe zasady certyfikacji, dlatego proponuję przeczytać do końca, aby rutyna nie okazała się niewystarczająca. Wszystkie metodyki Integrowanej Produkcji Roślin można znaleźć na stronie: https://www.gov.pl/web/piorin/metodyki-ip a niżej skupiamy się na produkcji jabłoni i na różnicach między obowiązującym wydaniem siódmym, a poprzednimi.
W ostatnim wydaniu istniała lista obligatoryjnych i podstawowych wymagań, które należało spełnić w 100%. Dodatkowa lista dotyczyła wymagań dodatkowych, które musieliśmy spełnić 50% oraz zaleceń, które należało spełnić co najmniej w 20%.
Sama formuła się nie zmieniła – nadal są to listy z odpowiednią ilością procentową do spełnienia. Co jednak ważniejsze i do czego zmierzam: niektóre rzeczy z zeszłorocznej listy na 50% są teraz obowiązkowe i poniżej wymienimy kilka zmian.
-
Wprowadzenie i monitorowanie obecność introdukowanych do sadu drapieżnych roztoczy z rodziny dobroczynkowatych (Phytoseiidae)
Jest to warunek bardzo prosty do spełnienia – opaska z dobroczynkiem to koszt kilku złotych np. na allegro. Standardowo – liczy się tutaj faktura i zapis w notatniku. Zdjęcie poglądowe z dzisiejszego wprowadzenia dobroczynka poniżej. Wystarczy zawiesić taką saszetkę – po wybudzeniu się z hibernacji nasz przyjaciel wychodzi przez gotowy otwór na polowanie i tyle. Najważniejsza sprawa: w zeszłym roku można było to ominąć, w tym roku jest to obowiązek.
-
Włączenie do zwalczania przędziorków i szpecieli preparatów o działaniu mechanicznym/fizycznym (przynajmniej jeden z wykonanych zabiegów powinien być wykonany takim preparatem)
-
Włączenie do zwalczania mszyc preparatów o działaniu mechanicznym/fizycznym. (przynajmniej jeden z wykonanych zabiegów powinien być wykonany takim preparatem)
-
Włączenie (przynajmniej jeden z wykonanych zabiegów powinien być wykonany takim preparatem) do programu ochrony przed szkodnikami tj. zwójki koróweczki, owocówki jabłkóweczki oraz zwójki siatkóweczki, zwójki bukóweczki, wydłubki oczateczki zarejestrowanych preparatów mikrobiologicznych
Punkty 2 i 3 tak naprawdę możemy „odhaczyć jednym zabiegiem” – czy to będzie użycie oleju parafinowego, czy produktu silikonowego (np. siltac, next pro, foxilis) to jest bez różnicy.
Punkt 4 to tak naprawdę odpowiedź na to dlaczego nie można łączyć ekoschematów „biologiczna ochrona upraw” z „integrowaną produkcją” – ano właśnie dlatego, że to pierwsze i tak jest częścią tego drugiego. Tutaj sprawa też jest prosta: jeden z zabiegów musi być wykonany produktem mikrobiologicznym, najprościej jest tutaj użyć środka wirusowego na gąsięnice, np. polecane przeze mnie w ostatnim wpisie XenTari WG.
Co ważne: z moich informacji wynika, że w tym sezonie będzie to sprawdzane tylko i wyłącznie na podstawie wpisu w notatniku IP, także może nie potrzeba na to faktur zakupowych (bo np. można było mieć to zakupione w ostatnim sezonie, kiedy jeszcze nie było tego wymogu), ale dla pewności: w tym sezonie też to kupiłem i już stosowałem. Mam wszystko udokumentowane, polecam podejść w ten sam sposób dla spokoju.
-
Monitorowanie występowania zwójki koróweczki, przeziernika jabłoniowca, owocówki jabłkóweczki oraz zwójki siatkóweczki, zwójki bukóweczki, wydłubki oczateczki przeprowadzać z użyciem pułapek z feromonem
-
Monitorowanie występowania owocnicy jabłkowej z użyciem białych pułapek lepowych
5 i 6: Tak samo jak w innych przypadkach, to co w zeszłym sezonie było opcjonalne, teraz jest obowiązkowe. Na plus można tylko dodać to, że zastosowanie pułapek na owocówki to najskuteczniejszy monitoring tego groźnego szkodnika. Może nie trzeba się krzywić na każdy z tych obowiązków, ale wyciągać z tego jakieś plusy.
-
Stworzenie odpowiednich warunków do obecności ptaków drapieżnych, tj. ustawienie tyczek spoczynkowych w ilości przynajmniej 1 na 5 ha, a w przypadku większych plantacji – kilku sztuk
To jest punkt o którym było „najgłośniej”, ale szczerze mówiąc mam nadzieję, że obejdzie się tutaj bez większego krzyku. Podejrzewam, że w pierwszym sezonie takiego wymogu za miejsce spoczynkowe dla ptaków drapieżnych zostanie potraktowany każdy zagajnik z wysokimi drzewami w pobliżu sadów, każdy słup energetyczny i każdy dach. Dodatkowo nie wyobrażam sobie tego, żeby każdy musiał to stawiać, kiedy nawet u nas w okolicach zdarzają się działki długie na kilometr a wąskie na kilka metrów – w takiej sytuacji naprawdę nie wierzę w to, że taka tyczka będzie musiała stać u każdego producenta. Jednak jeśli ktoś ma działki o powierzchni ponad 5ha w jednym kawałku, to ustawienie jednego miejsca spoczynkowego nie powinno być aż tak uciążliwe.
Nie chcę na siłę bronić tych – niekiedy absurdalnych – wymogów. Niemniej w ramach ciekawostki i zastanowienia się nad tym faktem należy tylko wspomnieć o tym, że gryzonie są obecnie jednym z największych wyzwań dla sadowników w południowym Tyrolu, gdzie siatki antygradowe skutecznie utrudniają polowanie ptakom drapieżnym.
-
Umieszczenie „domków” dla murarek lub kopców dla trzmieli w ilości przynajmniej 1 na 5 ha, a w przypadku większych plantacji kilku sztuk.
Osoby, które posiadają murarki w swoich ogrodach mają wymaganie spełnione w zasadzie z automatu. Pozostali: koszt kilkadziesiąt złotych na każde 5 ha. Ewentualnie trochę materiału, majsterkowania i czasu 🙂
Dalej: wiele z wymogów powtarza się z roku na rok i moje zdanie co do integrowanej produkcji ogółem się nie zmienia. Nadal uważam, że jeżeli ktoś interesuje się tym na średnim poziomie i nie ma jakiegoś wielkiego pierdolnika w gospodarstwie to większość wymogów spełnia automatycznie.
Zupełnie inną sprawą jest zagęszczenie się wymogów z roku na rok, które nie zawsze mają sens. Ale nie o tym było tym razem. Kilka rzeczy się zmieniło i osoby nowe w temacie pewnie są na bieżąco, a ja piszę o tym, żeby przypadkiem kogoś rutyna nie zgubiła 🙂
A jeśli jesteś jedną z osób, którą tym wpisem uratowałem, śmiało możesz postawić mi kawkę: